Komentowana treść: Games TOP10 za listopad
02.12.2007 21:53
[#13]
Re: Games TOP10 za listopad
@MinisterQ, post #10
Wszyscy szans nie macie, zgadnij, kto jest na czele tej koalicji? ;)
Tak właśnie, ja.
A wszystko dzięki temu, że to była moja pierwsza wyścigówka i niesamowicie się w nią grało moim trackballem.
Ciekawe, czy jeszcze je gdzieś sprzedają, chyba nie było wielu amigowych (wyłącznie) trackballi? Ręczny, nie stołowy.
PS. Byłbym wdzięczny za link do fotki, szukam i nigdzie go nie widzę. Trackball miał standardową wtyczkę joysticka, był przywieziony z Niemiec. Trzymało się go jak takie wygięte w połowie mydło, kształt bardzo podobny. Przyciski były dwa, od przodu, poziome, jak zderzaki, kulka od góry pod kciukiem.
Tak właśnie, ja.
A wszystko dzięki temu, że to była moja pierwsza wyścigówka i niesamowicie się w nią grało moim trackballem.
Ciekawe, czy jeszcze je gdzieś sprzedają, chyba nie było wielu amigowych (wyłącznie) trackballi? Ręczny, nie stołowy.
PS. Byłbym wdzięczny za link do fotki, szukam i nigdzie go nie widzę. Trackball miał standardową wtyczkę joysticka, był przywieziony z Niemiec. Trzymało się go jak takie wygięte w połowie mydło, kształt bardzo podobny. Przyciski były dwa, od przodu, poziome, jak zderzaki, kulka od góry pod kciukiem.
03.12.2007 10:46
[#17]
Re: Games TOP10 za listopad
Eee tam, przesadzacie Jaguaziarze! :P
Potwierdzam, był on doskonałą grą i świetną alternatywą dla Lotusów, ale tak jakby, był po prostu, za prosty (polska język trudna). Nigdy nie byłem zbyt dobry w zręcznościówki, a brat to już w ogóle pożal się Panie... (sorry Rychu :P) ...ale przeszliśmy go we dwójkę, z malusieńką (w porównaniu z trzecim Lotusem) liczbą powtórzeń w 1 weekend. Po tym przyziemnym sukcesie zaczęliśmy od nowa, ale już oglądając wszechno to samo, przy którymś wyścigu się nam odechciało. :/
Tak, przyznaję, podobnie było z Lotusem 3, z paroma jednak wyjątkami:
- kolejne poziomy trudności stanowiły większe wyzwanie = częściej doznawaliśmy porażki i konieczności zaczynania od nowa.
- po dogłębnym ukończeniu gry, na wszelkie możliwe - przygotowane przez twórców - sposoby, nie chciało nam się bawić w edytowanie tras (do czego to "zmuszony" byłem w "Dżagu") jeno sobie ładnie i ślicznie wyedytowałem ich parametry, i JAZDA!!!
- jakoś większe zaufanie miałem do sposobu "sejwowania" z Lotusa. Z doświadczenia znałem awaryjność dyskietek, zresztą mój "Święty zeszyt kodów i tipsów i ułatwień i solucji i opisów i ciosów i sejwów i spisów i ustawień" (założony "pewnej nudnej zasranej soboty" w kwietniu 1994), przetrwał do dziś!
Sentymenty górą!
Potwierdzam, był on doskonałą grą i świetną alternatywą dla Lotusów, ale tak jakby, był po prostu, za prosty (polska język trudna). Nigdy nie byłem zbyt dobry w zręcznościówki, a brat to już w ogóle pożal się Panie... (sorry Rychu :P) ...ale przeszliśmy go we dwójkę, z malusieńką (w porównaniu z trzecim Lotusem) liczbą powtórzeń w 1 weekend. Po tym przyziemnym sukcesie zaczęliśmy od nowa, ale już oglądając wszechno to samo, przy którymś wyścigu się nam odechciało. :/
Tak, przyznaję, podobnie było z Lotusem 3, z paroma jednak wyjątkami:
- kolejne poziomy trudności stanowiły większe wyzwanie = częściej doznawaliśmy porażki i konieczności zaczynania od nowa.
- po dogłębnym ukończeniu gry, na wszelkie możliwe - przygotowane przez twórców - sposoby, nie chciało nam się bawić w edytowanie tras (do czego to "zmuszony" byłem w "Dżagu") jeno sobie ładnie i ślicznie wyedytowałem ich parametry, i JAZDA!!!
- jakoś większe zaufanie miałem do sposobu "sejwowania" z Lotusa. Z doświadczenia znałem awaryjność dyskietek, zresztą mój "Święty zeszyt kodów i tipsów i ułatwień i solucji i opisów i ciosów i sejwów i spisów i ustawień" (założony "pewnej nudnej zasranej soboty" w kwietniu 1994), przetrwał do dziś!
Sentymenty górą!
04.12.2007 14:24
[#23]
Re: Games TOP10 za listopad
Tylko "Jaguar XJ220", no i "Rajd Przez Polskę" (LK Avalon), na półce obok mam jeszcze oryginalne wersje w boxach 
. Pozdrawiam.
. Pozdrawiam. 04.12.2007 14:51
[#24]
Re: Games TOP10 za listopad
@Andrzej Drozd, post #22
Może i brzmi poetycko ale geneza powstania nazwy jest mocno przyziemna... i dosłowna. ;)
Otóż, wieczorem owej soboty, mój nadgorliwy młody kot - pewno niezadowolony którymś artykułem, dokonał czynu haniebnego na którymś numerze magazynu Top Secret, co zmusiło mnie do przepisania, tego co dało się jeszcze odczytać i późniejszego wyrzucenia całości...
W celu przeczytania zapraszam do Kaczyc, wystawię specjalny - płatny oczywiście - pokaz w pobliskim "Domie Ludowym". :P
Otóż, wieczorem owej soboty, mój nadgorliwy młody kot - pewno niezadowolony którymś artykułem, dokonał czynu haniebnego na którymś numerze magazynu Top Secret, co zmusiło mnie do przepisania, tego co dało się jeszcze odczytać i późniejszego wyrzucenia całości...
W celu przeczytania zapraszam do Kaczyc, wystawię specjalny - płatny oczywiście - pokaz w pobliskim "Domie Ludowym". :P